Barcelo Punta Umbria Beach Costa de La Luz Recenzja Opinie

Jeśli hotel ma 1200 pokoi, przeznaczony jest głównie dla rodzin z dziećmi, a czarter leci do innego kraju niż docelowy i należy pokonać z lotniska 120 km, to nie brzmi dobrze, prawda? Nie ma jednak nic bardziej mylnego, bo hotel Barcelo Punta Umbria to prawdziwa wakacyjna perełka i doskonały przykład tego, jak zbudować i poprowadzić znakomity hotel w nietypowym miejscu.

Barcelo Punta Umbria został zbudowany w 2007 r. Jest to jeden z licznych obiektów hiszpańskiej sieci Barcelo- znanej i popularnej wśród polskich turystów (a zarazem jeden z największych hoteli nie tylko tej marki, ale także wszystkich hoteli zbudowanych w Europie). Szczerze mówiąc nie znam żadnego słabego obiektu tej sieci, Choć Hiszpanie podejście do turystów mają różne, to trzeba pochwalić ich za doskonałą rękę do prowadzenia sieci hotelowych (Melia, Iberostar, Sentido, Barcelo).

 Hotel powstał na jednej z najsłabiej rozwiniętych turystycznie części hiszpańskiej wybrzeża- atlantyckim Costa de La Luz. Rejon ten w większości jest objęty ochroną z powodu wyjątkowego ekosystemu ciągnących się kilometrami wydm. Polskie biura podróży na CdLL transferują klientów z lotniska w Faro, które zlokalizowane jest ok. 120 km od naszego obiektu. Wybór portugalskiego lotniska jest dość naturalny, bowiem najbliższe hiszpańskie lotnisko (Sevilla) znajduje się w takiej samej odległości, a dzięki przelotom do Portugalii można upiec dwie pieczenie na jednym czarterze rozdzielając go na klientów spędzających urlop bezpośrednio w ojczyźnie Porto oraz tych, których przetransferuje się autokarem na południe.

 Transfer jest szybki, odbywa się klimatyzowanym, komfortowym autobusem. Z racji dużej ilości pokoi w hotelu, goście z Punta Umbria przewożeni są osobno. Sama miejscowość w której zlokalizowany jest hotel to jeden z najpopularniejszych kurortów wakacyjnych dla Hiszpanów (czyt. hiszpańskie Mielno, tylko ładniejsze, z lepszą pogodą i smaczniejszym jedzeniem). Centrum znajduje się ok. 20 minut spacerem od obiektu, składa się na nie ładnie zrewitalizowany plac plus obfitująca we wszelkiej maści sklepy ulica handlowa, która żyje do późnych godzin nocnych.

 Punta Umbria nie jest obiektem zbudowanym pod turystę międzynarodowego– jest to hotel, który powstał na potrzeby turystów hiszpańskich , zjeżdżających na Costa de La Luz szczególnie tłumnie w trakcie przerwy od szkoły. Nie oznacza to, że hotel jest gorszy. Jego standard jest bardzo dobry- to w końcu sieciówka Barcelo, panuje tutaj po prostu inna atmosfera- większe poczucie luzu. Kelnerzy nie zaczynają kręcić się nerwowo przy stoliku, gdy naszą kolację jemy dłużej niż 20 minut, wszak Hiszpanie przyzwyczajeni są do długiego biesiadowania. Nikt nie zwraca tu uwagi na głośne rozmowy, napastliwy śmiech czy donośny płacz dzieci- panuje atmosfera hiszpańskiego pueblo. W końcu jesteśmy na wakacjach 🙂

 Im dłużej zastanawiam się nad samym zamysłem budowy hotelu tym bardziej jestem przekonana o naprawdę głębokich przemyśleniach twórcy pomysłu i architekta, bo o ile bryła obiektu stanowi swoistą bliznę w przepięknym krajobrazie Parku Naturalnego Les Enebrales, tak ilość pokoi (1200!) oraz ich rozmieszczenie, sprawiają, że czujemy się jak na terenie hotelu posiadającego około 350 pokoi. Taki efekt udało się osiągnąć rozdzielając hotel na 3 osobne budynki posiadające własną infrastrukturę. Klienci Itaki kwaterowani są w części Beach, która znajduje się od strony miasteczka. Każda z części ma własną recepcję, bar przy basenie i infrastrukturę rekreacyjną. Wybierając Barcelo Punta Umbria nie należy obawiać się, że tłum z 1200 pokoi stłoczy się przy jednym  basenie- goście hotelowi wybierają baseny położone bezpośrednio przy swoich budynkach, sporo osób wybiera wypoczynek na spektakularnej plaży, co znacznie rozładowuje ruch na terenie hotelowym.

POKÓJ

Zadbany, nowocześnie urządzony, przestronny. Jest czysto i przyjemnie. Pokoje w części Beach posiadają widok na basen, małe centrum handlowe znajdujące się przed hotelem albo na pobliską drogę (spokojnie, nie jest to A4). Widoku na morze nie ma z prostej przyczyny- oddzielające hotel od plaży wydmy są porośnięte na tyle bujną roślinnością, że przysłania ona widok na ocean.

 Pewną „innowacją” jest oddzielenie części z umywalkami od zamkniętej części z toaletą i wanną.

JEDZENIE

 Najmocniejsza, a zarazem najbardziej skomplikowana strona hotelu. Właściciele hotelu musieli wymyśleć rozwiązanie, które sprawi, że goście hoteli nie zjawią się w liczbie 3 tysięcy dusz o jednakowej porze na kolację. I wymyślili. Śniadania i obiady konsumuje się zawsze w tej samej restauracji („włoskiej”), natomiast kolacje je się w rotacyjnie w 4 różnych restauracjach (włoskiej, hiszpańskiej, amerykańskiej, azjatyckiej).

 Kwaterując się w hotelu otrzymujemy, oprócz karty do pokoju, mniejszą karteczkę z rozpisaną kolejnością oraz godziną wstępu na kolację. Każdego dnia jemy w innej restauracji tematycznej. Proszę się jednak nie martwić- oprócz dań typowych dla specjalizacji, jest pokaźna ilość dań kuchni międzynarodowej.  Największe emocje wśród turystów budziła restauracja azjatycka niesłusznie utożsamiana z sushi. Hiszpanie temat kuchni azjatyckiej potraktowali niezwykle otwarcie- znajdziemy tutaj zarówno sushi, jak i sajgonki, pad thai, a także… kebab. W końcu Turcja także leży w Azji. 🙂 Zawsze można wybrać coś dla siebie, a ilość i bogactwo kuchni w Punta Umbria jest przytłaczająca.

 Gości hotelowych dzieli się na dwie tury- nie oznacza to jednak, że nie przychodząc na kolację w wyznaczonym czasie, lecz w obrębie drugiej tury, nie zostaniemy wpuszczeni do restauracji. Hotel nie zmusza nas do jedzenia na akord, po prostu rozładowuje w ten sposób ruch swoich gości, Hiszpanie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Polacy, Niemcy i Francuzi jedzą kolację dużo wcześniej i duuuużo krócej niż Hiszpanie, dlatego na restauracyjnych boarding passach goście niehiszpańscy mają wyznaczone wcześniejsze godziny wejścia. Myślę, że i tak większość z nas je kolację wcześniej niż o 21:45, więc wyznaczone przez hotel godziny są łatwe do zrealizowania.

 Pomiędzy posiłkami jedzenia jest masa. Przede wszystkim, koło basenów znajdują się dwa samoobsługowe minibary, w których z lodówki można wziąć wodę mineralną, a z dystrybutorów nalać napoje. Znajduje się tam także skromny bufet z kanapkami, ciastkami oraz owocami. Ponadto, w wyznaczonych godzinach można zjeść lunch w restauracji amerykańskiej- serwowane są tam głównie dania typu fast food- hamburgery, cheeseburgery, frytki itp.

 Przy basenach oraz koło lobby funkcjonują bary wydające także napoje alkoholowe (bardzo dobre drinki).

SPORT I REKREACJA

W części Beach znajduje się spory basen wraz z brodzikiem. Siostrzany basen znajduje się w budynku położonym po drugiej stronie obiektu. Przyznaję się bez bicia- z basenów nie korzystałam, nie jestem w stanie powiedzieć nic o wodzie oraz możliwościach pływania. Ocean jest tak piękny, że szkoda czasu na basen (ale o tym nieco dalej).

 UWAGA! Przy basenach funkcjonuje „policja ręcznikowa„- na terenie hotelu obowiązuje ścisły zakaz rezerwowania leżaków. Pozostawione na leżakach ręczniki są konfiskowane przez obsługę, wsadzane do plastikowych worków i wrzucane do budki ratownika koło basenu. Zawartość torebek jest opisywana, przy odbiorze należy podać, co jest w środku. Rzeczy sprzątane są już po 30 minutach nieobecności. O ile zakaz porannej rezerwacji leżaków jest dla mnie w pełni zrozumiały, tak zupełnie nie rozumiem konfiskaty rzeczy w ciągu dnia i to w tak absurdalnie krótkim czasie. Właściwie niemożliwe jest wyjście na plażę, by wykąpać się w oceanie- po powrocie rzeczy na pewno będą już w torebce (co niestety spotkało także mnie).

 W hotelu odbywają się trzy rodzaje animacji- animacje dla dorosłych prowadzone głównie w języku hiszpańskim i hispanoangolo (bo trudno nazwać to angielskim, ale miło, że animatorzy próbują), animacje dla dzieci w klubie Barcelo (głównie po hiszpańsku, ale wiem, że polskie dzieciaki też w nich uczestniczyły) oraz animacje w języku polskim organizowane w ramach Klubu Przyjaciół Itaki. Poza tym, na wydzielonej części trawnika znajdują się dmuchane zjeżdżalnie.

PLAŻA

Plaża w Punta Umbria zadowoli nawet najbardziej wymagających (czyli na przykład mnie). Jest idealna. Długa, piaszczysta, szeroka, pozbawiona kamieni. Codziennie rano przetaczają się przez nią grupy najwytrwalszych osób, które potrafią wstać z łóżka równo z pierwszymi promieniami słońca, ponieważ morze wyrzuca na brzeg piękne muszle.

 Idąc na plażę przechodzimy przez sekcję basenów, kierujemy się w stronę ronda, przechodzimy je i idziemy ok. 5 minut specjalnym, drewnianym pomostem biegnącym nad pasmem chronionych wydm. Nagrzane przez słońce rośliny przepięknie pachną. Zejście na plażę nie jest problematyczne, jednak może być niezbyt przyjemne dla rodzin z malutkimi dziećmi- deski nie są położone równo, dlatego trzeba uważać zwłaszcza na najmłodszych gości hotelu.

 Woda w oceanie od godziny 12 jest idealna do pływania. Najlepiej poczekać do południa, ponieważ wtedy następuje zmiana prądów morskich i brzeg obmywają ciepłe fale. Wchodząc do wody nie doświadcza się nielubianego szoku termicznego, gęsiej skórki i innych urlopowych dramatów.

 Niestety, najsłabszym ogniwem w kręgu życia jest człowiek. Piękna i stosunkowo pusta w tygodniu plaża, przeżywa oblężenie mieszczuchów z sąsiedniej Huelvy i Sevilli w weekendy. I tu niestety rodzi się problem, bo Hiszpanie- naród, który ma przepiękne zabytki, cudowną kulturę i doskonałe jedzenie, o swoje naturalne dobro nie dba zupełnie. Pety, plastikowe reklamówki, resztki jedzenia- wszystko jest rzucane „za siebie”. Siedziałam na plaży zdumiona, bo takiej ilości szarańczy nigdy nie widziałam (przypominam, że jesteśmy na terenie Parku Naturalnego). Po takich weekendach, na plażę wjeżdża ekipa, która sprząta to wszystko, bo po sezonie wakacyjnym w Punta Umbria byłoby więcej śmieci niż piasku. Wstyd, wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd.

PODSUMOWANIE

Chciałabym się do czegoś doczepić, żeby ta recenzja nabrała wiarygodności, ale niestety, nie ma do czego. Wielokrotnie czytałam na różnych forach opinie dotyczące pokojów, jedzenia albo położenia hotelu- mimo bardzo wysokiej poprzeczki ustawionej dla Barcelo Punta Umbria i moich licznych doświadczeń związanych z hotelami na terenie różnych krajów europejskich, obiekt nie ma właściwie słabych stron. Negatywne opinie są malkontenctwem, bo jedyne na co można narzekać w hotelu to głośne rozmowy i śmiech Hiszpanów (z drugiej strony, Hiszpanie mogą pisać, że w hotelu byli smutni i cisi Polacy).

 Barcelo Punta Umbria to gwarancja udanych wczasów, ponieważ obiekt ma wszystko, co potrzeba by wyjechać stąd bogatszym o pakiet intensywnych wspomnień. Mamy tu świetne zaplecze rekreacyjno- sportowe, rewelacyjną kuchnię, piękną plażę, przyjemną miejscowość nieopodal oraz możliwości zwiedzania Sevilli, Gibraltaru i południowego wybrzeża Portugalii. Czego chcieć więcej? No słucham? 🙂

Podziel się swoją opinią