Czy introwertyk może pracować w turystyce?

Przed jednym z ostatnich spotkań live otrzymałam od jednego z czytelników pytanie czy dla introwertyka znajdzie się miejsce w branży turystycznej. Pytający był bardzo zdziwiony, gdy odpowiedziałam, że może być… idealnym kandydatem do pracy w biurze.

No chyba żartujesz?

Większość osób w zestawie cech idealnego pracownika biura podróży umieszcza kontaktowość, kreatywność i cierpliwość. Sama uważam, że to trzy najważniejsze punkty i bez nich ciężko będzie ruszyć z miejsca i nie sądzę, żeby ekstrawertyczność pomagała w tej pracy. Jako konsument wcale nie chciałabym być obsługiwana w stylu one man show, przez osobę, która wylewa na mnie wiadra emocji i przysłania MNIE swoją osobowością. Sprzedaż to dyskretne balansowanie między utrzymywaniem w centrum produktu i klienta. To nie sprzedawca ma być tu gwiazdą, a klient i odpowiadający jego potrzebom produkt z naszej oferty.

Mam znajomych w biurach podróży, którzy są ekstrawertyczni i wcale nie uważam ich za najlepszych sprzedawców. Sposób ich sprzedaży w większości przypomina mi konwencję stand- up’u, w którym klient ma podziwiać show sprzedawcy. Uwierzcie, że dużo więcej kosztuje ekstrawertyka powściągnięcie wylewającej się z niego energii i emocji, niż introwertyka otwarcie się na świat.

Jak to możliwe?

Wiem to z własnego doświadczenia. Sama nie należę do osób otwartych, brylujących w towarzystwie, buchających energią i spontanicznością. Nie oznacza to jednak, że powinnam zostać księgową i uciekać od skupisk ludzkich. Introwertycy mogą przecież na pewnych zasadach wchodzić w interakcje i w tych relacjach czuć się doskonale. W moim przypadku tak właśnie działają relacje z klientami w biurze- jest to forma kontaktu, którą bardzo lubię i w której bardzo dobrze odnajduję się. Jeśli introwertyk wejdzie w ramy tego typu rozmów z klientem i doda do tego pasję do podróży- sukces murowany. Introwertyk zamiast osaczać klienta swoją osobowością zwróci się frontem do osoby pytającej i potrzebującej porady. Klienci nie przychodzą do biura posłuchać zabawnej pani, która streści im pół swojego życia, trzy ostatnie wyjazdy i opowie o dobrych knajpach ulicę dalej. Dla wielu osób taki rodzaj dominującej osobowości będzie drażniący, bo przecież to ONI szukają oferty uszytej pod ICH potrzeby.

Spokój, lekkie wycofanie, pewien zdrowy dystans i odwrócenie reflektora na klienta to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż atak z wyrzutni emocji i przeżyć sprzedawcy. Na niektórych to oczywiście zadziała, ale większość klientów nie będzie w stanie przebić się przez ścianę osobowości sprzedawcy, a ci bardziej wycofani poczują się zignorowani.

Dasz radę!

Skupionemu na wnętrzu introwertykowi będzie łatwiej trafić do klientów mających problemy z wyartykułowaniem swoich potrzeb. Często dla takich osób należy stworzyć przestrzeń, w której poczują się swobodnie i nabiorą pewności, że to my jesteśmy dla nich i oni są tu najważniejsi. Taki klient może poczuć się zbombardowany przez emocje ekstrawertyka. Dużo więcej daje spokój i wydobycie potrzeb klientów niż szalona prezentacja okraszona żywiołowością i beztroską.

To, że specjalista (albo przyszły specjalista) nie jest gwiazdą towarzystwa i niekoniecznie lubi skupiska ludzkie, nie oznacza, że powinien zaszyć się z tabelkami i zostać księgowym. Nie należę do osób lubiących towarzystwo, tłum mnie męczy, podobnie jak rodzinne spotkania i spędy znajomych. Mam bardzo wąskie grono znajomych, a to, co widzicie w mediach społecznościowych stanowi wycinek codzienności. Często po dniu w pracy muszę się odciąć- zakładam słuchawki, włączam muzykę, zaszywam się w domu. Nie mam już ochoty spotkać się z kimkolwiek i prowadzić small talków. To forma detoksu.

A jednak pracuję w turystyce od dziewięciu lat i wychodzi mi to całkiem nieźle. Sekret tkwi w odnalezieniu się w modelu komunikacyjnym, a nie idealnym dopasowaniu do wyobrażeń. Zatem, introwertycy do biur!

Podziel się swoją opinią