Nie mam nałogów. Nie palę, nie piję, ubrania staram się kupować w razie potrzeby i z głową. Do knajp nie chodzę, gotuję w domu. Jedyną rzeczą, na którą wywołuje u mnie kompulsywne zakupy są podróże. Dla osób takich, jak ja, ta książka to prawdziwa zguba.

To miał być kolejny album w mojej kolekcji. Ot, kolejna książka o świecie i podróżach. Pięknie wydana, z cudownym zdjęciami. Taka, jakich na rynku wiele.
To jednak nie jest zwykła książka. I przestrzegam Was przed nią, bo stracicie dla niej rozum, zgubicie rozsądek, zadłużycie się. „Lista Bucketa. 1000 pomysłów na przygody życia” to skarbnica inspiracji, absolutny pochłaniacz czasu, włącznik wyobraźni i skarbiec z marzeniami.
Jak wiecie, mam już swoją listę podróżniczych marzeń. Liczyła ona 50 punktów, teraz liczy 1050.
W książce nie ma oczywistych oczywistości. To nie jest kolejny album do kurzenia się na półce. Kath Staters zebrała 1000 genialnych, niecodziennych, niesztampowych i totalnie magicznych pomysłów na podróże. Niektóre z jej pomysłów sprawiły, że pozmieniała się lista moich podróżniczych priorytetów.
Album nie należy do tanich (cena regularna to 99 zł), ale jego wartość merytoryczna, estetyczna i użytkowa jest o wiele większa. Mówiąc po ludzku- da Wam radochę na wiele jesiennych i zimowych wieczór. Zasieje spustoszenie w Waszych portfelach, bo ja, szanowni Państwo, kupiłam przez nią bilety lotnicze. 🙂
Ilekroć spojrzę na tę książkę mam ochotę podarować ją każdemu, kto obchodzi urodziny. Dlaczego? Bo chyba nie da się podarować niczego piękniejszego niż marzeń.
To książka z marzeniami. Absolutnie magiczna.
