Polak na wakacjach: 7 grzechów głównych

Urlop to dla wielu osób jedyna szansa w ciągu roku, by odpocząć, zrelaksować się i zregenerować siły. Atmosfera rozleniwienia i wakacyjnego luzu sprawiają, że wielu turystom puszczają hamulce i na światło dzienne wychodzą ich najgorsze cechy. Oto przegląd siedmiu grzechów urlopowych.

  1. Pycha

W momencie zakupu pakietu All Inclusive Kowalski staje się panem, władcą i imperatorem. Oto on, czapeczka z orzełkiem, slipki i bransoletka uprawniająca do korzystania z hotelowych barów. Kimże są wobec niego kelnerzy?! Kim jest recepcjonista?! Dlaczego pokojówka śmie się do niego uśmiechać?! Pan przyjechał na urlop, więc drżyjcie narody. Z pogardą patrzy więc na recepcjonistę, kpi z kelnera, obsługę nazywa „brudasami” lub „Arabusami”. Obce są mu zwroty grzecznościowe. Zapłacił, więc mu się należy. Jest z Polski. Z POLSKI. Europy. E-U-R-O-P-Y. Więc co on będzie prosił i przepraszał jakiegoś gościa z Czarnego Lądu? I To muzułmanina- pewno terrorystę.

  1. Kłótliwość

Wakacje powinny być czasem relaksu, jednak paradoksalnie właśnie wtedy dochodzi do zaciekłych sporów i kłótni. Powody bywają różne- począwszy od różnicy zdań, przez kąśliwe uwagi dotyczące innych turystów aż do „krzywego spojrzenia”. Nagle sielska atmosfera urlopu psuje się, a zwykła rozmowa zamienia w krwawą jatkę. W chwili, kiedy powinno się odpuścić i kontynuować lenistwo na plaży, turyści chętnie wplątują się w zaciekłe awantury. Zwłaszcza, gdy dodatkowym motorem działań jest wysokie stężenie alkoholu we krwi. Co bardzo często łączy się z grzechem numer 3.

  1. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu

All Inclusive daje wręcz nieograniczone możliwości jedzenia i picia. Niestety, Kowalski na wakacjach często zapomina, że swoje granice mają zarówno żołądek, jak i dobry smak. Bransoletkowicze nakładają na swoje talerze tony jedzenia, najlepiej wszystko co aktualnie jest dostępne w bufecie. Porcje, które spokojnie mogłyby zaspokoić apetyt całej rodziny są nie do przejedzenia dla jednej osoby. Mnóstwo jedzenia pozostaje na talerzu, lądując w koszach na śmieci, gdy Kowalski zakończy posiłek.

Podobnie wygląda kwestia alkoholi w formule All Inclusive. Drinków nie można kosztować, drinki muszą lać się strumieniami. Najlepiej rzeką, bo strumień to za mało. Jeśli pić piwo to litrami, jeśli wódkę- to szklankami. Do końca, bez granic, do zgonu.

  1. Zazdrość

Kowalski musi wiedzieć, gdzie jego sąsiad z samolotu ma pokój. I czy w tym pokoju jest większe łóżko, i czy też ma prysznic, czy może wannę. Czy też ma bidet? A białą zasłonę ma? A dlaczego on ma pokój piętro wyżej? Może piętro wyżej pokoje są lepsze? A kto płacił więcej? Dostał w biurze podróży przewodnik? Miejsce na parkingu?! No niemożliwe! Będę zgłaszał reklamację! A na jakie wycieczki jedzie? Aż dwa fakultety? No to ja wezmę jeszcze rejs katamaranem, nurkowanie i quady!

Faktycznie w pokoju ma dodatkowo stolik! I telewizor jakby nowszy! To nic, że nie oglądam telewizji w trakcie urlopu- jak to możliwe, że ma nowszy model telewizora?!

Kowalski chodzi, szuka, pyta, drąży. Wszystko jest dobrze, hotel super, pogoda piękna, pani rezydentka konkretna i miła, ale jednak coś jest nie tak. Nowak ma wannę. Nowak widzi morze lepiej niż Kowalski, bo z pokoju ma widok na trzy metry kwadratowe plaży więcej. Nowak miał miejsce parkingowe za darmo. No i Nowak chyba dostaje lepsze drinki od barmana. Taaaak, na pewno moje są chrzczone, a jego nie!

  1. Nie- czystość

W hotelu pokoje sprzątane są codzienne. Kowalski jest na wakacjach, więc porządkiem przejmować się nie będzie. Po co przesunąć o metr dywanik łazienkowy, żeby zetrzeć kałużę wody po kąpieli skoro może to zrobić pokojówka? Po co wrzucić papier do kosza skoro z ziemi może go podnieść pani sprzątaczka? Dlaczego miałbym nie kłaść się w butach do łóżka skoro serwis przyjdzie i zmieni pościel? W jakim celu mam trafiać petem do popielniczki skoro „kobita” przyjdzie i to zmiecie? No właśnie? Dlaczego?

  1. Nie- grzeczność

Do miłych zwyczajów w każdym hotelu zalicza się witanie z innymi gośćmi oraz obsługą. Hello, Kalimera, Salam, Merhaba, Good morning, Bonjour, Guten Morgen mówią sobie wszyscy. Ale nie Kowalski. Kowalski w nosie ma innych gości. Kowalski przyjechał tu wypoczywać, a nie pajacować. Do windy Kowalski wchodzi ze spuszczoną głową przyglądając się odbiciu w lustrze, wychodzi w ciszy. Na korytarzach gości mija sprawiając wrażenie lekko obrażonego, odrobinę znudzonego i totalnie zdystansowanego. Mruknie coś wyłącznie w odpowiedzi na „zaczepki” innych. Obsłudze odpowie z łaski, bo może obrażeni nie posprzątają mu w pokoju albo rozwodnią piwo. Nie kłania się ani obcym, ani swoim. Polaków udaje, że nie zna. Wszyscy mają mu dać spokój i zostawić te swoje radosne powitania dla urzędów i banków.

  1. Bezmyślność

Tryb relaksu włączony, tryb myślenia- off. Hulaj duszo, piekła nie ma. Na wakacjach nie trzeba zastanawiać się i poddawać refleksji.

Wejście do meczetu w spódniczce mini? A co w tym złego?

Fotografowanie tubylców bez pytania o zgodę? No a jakie mam przywieźć zdjęcia z wakacji? Widoczki?

Wchodzenie do miejsc, gdzie wchodzić nie można? Przecież turystą jestem to nie wiem!

Wyrzucanie śmieci gdzie popadnie? Śmietnika nie było, przecież nosić nie będę ze sobą!

Uwaga! Lista jest poglądowa, ma charakter satyryczny. Nie wszyscy turyści zachowują się w ten sposób.Wielu przedstawicieli innych nacji również popełnia takie grzechy. Artykuł ma charaktery uogólniający i uprasza się o zachowanie poczucia humoru.

Podziel się swoją opinią