Czy warto lecieć do Egiptu?

Egipt nazywany jest starą damą turystyki. To jeden z najdłużej niezmiennie utrzymujących się kierunków w ofercie polskich organizatorów turystycznych. Kraj faraonów to marka sama w sobie – z jednej strony zabytki klasy 0, z drugiej wspaniałe Morze Czerwone z bogactwem świata podwodnego, a to wszystko dopełnia pogoda pozwalająca na całoroczny wypoczynek oraz bogata baza hotelowa. Czy warto lecieć do Egiptu? Tak.

  1. Egipt praktycznie:

a) lot:

Do Hurghady i Marsa Alam regularnie latają czartery biur podróży z niemal wszystkich polskich portów lotniczych. Mniejsza jest dostępność przelotów do Sharm El Sheikh.

Z Warszawy bezpośrednio do Kairu latają PLL LOT, jednak trzeba zwracać uwagę na ich dostępność.

Lot trwa ok. 4h – w zależności od wybranej destynacji.

b) kiedy lecieć:

Egipt jest kierunkiem całorocznym. W tekście skupimy się na Hurghadzie i Marsa Alam.

Przede wszystkim, należy pamiętać, że podróż do Egiptu w okresie letnim wiąże się z bardzo wysokimi temperaturami oraz intensywnym promieniowaniem słonecznym. Jeśli kiepsko znosimy upały, mamy problemy zdrowotne związane z krążeniem itp. – lepiej odłożyć wizytę w Egipcie na inną porę roku. W przypadku, gdy lubimy ciepło i słońce, możemy korzystać z egipskiej gwarancji dobrej pogody latem.

Najprzyjemniejszymi porami do odwiedzin egipskiego wybrzeża są niewątpliwie wiosna i jesień – jest wtedy ciepło, słonecznie, często pojawiają się przyjemne wiatry, a temperatura i pogoda są sojusznikami w kwestii zwiedzania i robienia zdjęć.

Odwiedzając Egipt zimą, należy pamiętać, że wieczory bywają bardzo chłodne (w stosunku do temperatury za dnia), więc warto mieć ze sobą lekką kurtkę. Za dnia na ogół jest ciepło, przyjemnie, ale bez upałów. Zdarzają się silne wiatry, które obniżają odczuwalną temperaturę. Nie bądźmy zdziwieni widząc obsługę hotelową ubraną w puchowe kurtki – dla nich temperatura oscylująca w granicach 23 – 25 stopni plus chłodny wiatr to prawdziwa zima. Często mamy do czynienia z obrazkiem, gdy ubranej w bikini turystce, drinka podaje kelner w ciepłej kurtce i czapce.

c) dokumenty:

Do wjazdu na teren Egiptu potrzebujemy paszportu ważnego minimum 6 miesięcy od daty przekroczenia granicy. Obowiązkowa do wykupienia jest wiza – dostępna na lotnisku.

2. Gdzie się zatrzymać:

W opisywanej części egipskiego wybrzeża, wyróżnia się zwyczajowo dwa główne regiony – Hurghada i Marsa Alam. Specjalnie używam tu nazwy region, ponieważ wielu turystów przeżywa szok, że wykupując urlop „w Hurghadzie” do centrum miasta muszą jechać nawet godzinę, a ich hotel otacza bezkresne „nic”. Organizatorzy zwykli dzielić egipską ofertę na dwa „okręgi” podporządkowane lotniskom i dopiero, gdy wczytamy się w opis oferty, zauważymy, ze wcale nie jesteśmy w Hurghadzie, ale np.: w El Gouna. Właśnie z tego powodu, należy zwracać uwagę na opisy lokalizacji obiektów i jeśli chcemy być możliwie, jak najbliżej organizmu miejskiego, wybierajmy te hotele, które są kilka kilometrów od centrum.

Warto wspomnieć, że o ile Hurghada jest sporym miastem z dużą części mieszkalną, w której można obserwować życie i zwyczaje lokalnych mieszkańców, tak Marsa Alam to region z hotelami.

Hurghada składa się z wielu dzielnic hotelowych, historycznego (choć nie jest to historia odległa, więc możemy nazwać to również „zwyczajowego”) centrum, mariny oraz połaci pustyni między nimi. Hurghada rozpatrywana jako całość nie przypomina polskich miast, ponieważ jest to stara wioska rybacka, która zaczęła intensywnie rozwijać się za sprawą turystyki kilkadziesiąt lat temu. Nie oznacza to jednak, że nie można tu zobaczyć i poczuć atmosfery arabskiego miasta (choć w nowoczesnym stylu). W centrum znajduje się bardzo ładny meczet Al Mina, do którego można wejść poza godzinami modlitw, jest również bazar z lokalnym klimatem oraz gęste zabudowania stanowiące osiedla (np.: Dahar), w których mieszkają Egipcjanie. Dzielnice hotelowe rządzą się nieco innymi prawami – tam królują turyści, a zabudowa ulic i promenad jest zrealizowana z myślą o nich.

Zupełnie inaczej wygląda wysunięty na południe region Marsa Alam – nie ma tam żadnego większego miasta, a niemal wszystko, co się tu znajduje jest dziełem budownictwa kilkunastu ostatnich lat. Mówi się, że jeśli chcemy plażować i nurkować to zdecydowanie lepszym wyborem jest „Marsa”, a jeśli szukamy miejsca, gdzie oprócz plażowania jest „gdzie wyjść” to trzeba wybrać Hurghadę.

3. Baza hotelowa:

W ciągu kilku ostatnich lat, w Egipcie bardzo dużo zmienia się w kwestii hoteli. Wiele z obiektów zmieniło właścicieli, przeszło remont, ze słabych stało się świetnymi i na odwrót. Dokonano również ogromu inwestycji i po kilku latach stagnacji, lokalna oferta wzbogaciła się o piękne, bardzo nowoczesne obiekty.

Hoteli w Hurghadzie i Marsa Alam jest tak wiele, że ciężko w jakikolwiek sposób spróbować je wszystkie opisać, dlatego wybierając obiekt należy kierować się kilkoma kryteriami. W przypadku starszych obiektów, zawsze sprawdzajmy, kiedy był ostatni remont – wiele z hoteli „starej gwardii”, które przez ostatnie sezony miało słabe opinie ze względu na standard, jest po remontach i zmieniły się nie do poznania.

Jeśli cenimy dobrą i przewidywalną jakość, warto wybrać któryś z obiektów sieciowych – Sheraton, Steigenberger, Kempinski, Rixos, Magic LIfe, Cook, Movenpick, Marriott, Chedi, Robinson. Co ciekawe, w Egipcie funkcjonują świetne lokalne sieci hotelowe – Jaz i PickAlbatros. To marki same w sobie, które nigdy nie obniżyły standardu i są synonimami świetnej jakości.

4. Co zobaczyć:

Egipt to przede wszystkim spuścizna starożytności, więc na samym początku nie sposób wymienić Kairu z piramidami oraz Luksoru.

Kair to nie tylko piramidy, ale również (a może przede wszystkim) ogromna metropolia, która pełna jest kontrastów. Bardzo często, turyści pytani o wrażenia po wycieczce, odpowiadają, że największe wrażenie zrobił na nich przytłaczający ogrom egipskiej stolicy. Bazary, zabytki, Muzeum Egiptologiczne, plątanina ulic, nowoczesne wieżowce, kontrastujące z osiołkami na ulicach, luksusowe limuzyny. To miasto sprzeczności, tak trudne do objęcia umysłem przez Polaków przyzwyczajonych do europejskiej organizacji ulic. Zwieńczeniem wszystkiego jest wizyta w Gizie, która dzisiaj staje się niemal dzielnicą Kairu, a zza pleców Sfinksa coraz bliżej majaczy miasto.

Luksor ma nieco inny klimat – tutaj omijamy miejski zgiełk, a poświęcamy się niemal wyłącznie historii faraonów. Karnak, Dolina Królów, Grobowiec Tutenchamona, Świątynia Hatchepsut, kolosy Memnona – właściwie każdy kojarzy te nazwy z lekcji historii. Tutaj możemy podziwiać je z bliska.

W Luksorze można skorzystać z lotu balonem – wspomnienia na całe życie gwarantowane.

Żeby zobaczyć „coś” więcej, wcale nie trzeba jechać do Kairu i Luksoru – sama Hurghada ma sporo do zaoferowania i warto udać się na spacer miastem (nazwanym przez Monikę ze Sfinksa „miejską włóczęgą”), podczas którego można zobaczyć, jak wygląda życie w stolicy egipskiej turystyki. Możecie być zaskoczeni, że wybrzeże to nie tylko hotele, ale również rozległe dzielnice mieszkalne, sklepy i bazary dla lokalnych mieszkańców, a w mieście znajdują się nie tylko meczety, ale również kościół koptyjski, która podobnie, jak muzułmańska świątynia, jest dostępna do zwiedzania przez turystów.

Egipt, oprócz morza, zabytków i hoteli, to również (a może przede wszystkim) pustynia. Warto ją odwiedzić, żeby zobaczyć, jak jest wielka i bezkresna. Na pustyni warto skorzystać z przejażdżki quadami i buggy (pamiętajmy o zakupie odpowiedniego ubezpieczenia chcąc korzystać z tego rodzaju atrakcji!). Pełną emocji wycieczkę, wieńczy wizyta w beduińskiej wiosce, która daje wgląd na to, jak niełatwe jest życie na pustyni.

Skarbami Morza Czerwonego są nie tylko rafy koralowe, ale również rajskie wysepki. Zwane egipskimi Malediwami – Paradise i Orange Bay to miejsca, w których najlepiej widać, jak wielkie jest bogactwo Egiptu. Biel piasku, turkus wody, spokój i relaks – robiąc tam zdjęcia, wielu turystów próbuje nabrać znajomych, że w rzeczywistości byli zdecydowanie dalej niż w Egipcie. Co istotne, Morze Czerwone to dom delfinów, które lubują się w ciepłych wodach. Podczas rejsów można je podziwiać podczas zabaw i polowań -w ich naturalnym stanie, na wolności.

Kraj faraonów to turystyczna kopalnia bez dna. Wszystko tutaj jest inne, oryginalne, atrakcyjne i godne zobaczenia. Jeśli zastanawiasz się co wybrać – skontaktuj się z Moniką (info@sfinks.online) albo… zaplanuj więcej niż jeden wyjazd do Egiptu!

Podziel się swoją opinią