Czy warto lecieć na Costa de La Luz?

To najprawdopodobniej jeden z najmniej znanych dla polskich turystów, odcinków hiszpańskiego wybrzeża. Chociaż w ofertach polskich organizatorów jest od dawna, to wciąż jest niszowym kierunkiem. Dlaczego tak jest i… czy warto lecieć na Costa de La Luz?

  1. Costa de La Luz praktycznie:

a) loty:

nie ma bezpośrednich połączeń na Costa de La Luz. Za satelitarne lotnisko tej części wybrzeża można uznać Sewillę, jednak żaden z organizatorów nie realizuje czarterów do tego miasta. Turyści, którzy chcą wypoczywać na Costa de La Luz korzystają z czarterów biur podróży, które lecą do portugalskiego Faro, a stamtąd transportowani są autokarami do hoteli w Hiszpanii.

Taki transfer jest na ogół zupełnie bezproblemowy, ponieważ z racji tego, że oba kraje są członkami Unii Europejskiej, nie ma kontroli granicznych. W zależności od położenia hotelu, transfer trwa od dwóch do czterech godzin.

Zdarza się, że turyści lecą czarterem do Malagi.

b) kiedy lecieć:

Wybierając Costa de La Luz warto pamiętać, że ten odcinek wybrzeża położony jest nad Oceanem Atlantyckim i pogoda tutaj jest zdecydowanie mniej przewidywalna i ma zdecydowanie większe amplitudy temperatur niż regiony zlokalizowane nad Morzem Śródziemnym. O ile w sezonie letnim jest gorąco, upalnie i słonecznie, tak jesienią, zimą i wczesną wiosną potrafi być deszczowo, chłodno, a wiejący znad Atlantyku wiatr bywa przeszywający.

Jeszcze w maju pogoda lubi tu „wykręcić” i często mimo pełnego słońca, wiatr znacznie zmniejsza odczucie ciepła.

c) dokumenty:

do przekroczenia hiszpańskiej granicy wystarczy dowód osobisty.

2. Gdzie się zatrzymać:

Przede wszystkim, należy pamiętać, że ogromne połacie tego regionu tworzą obszary chronione hiszpańskim i unijnym prawem. Właśnie z tego powodu ani nie powstało tu lotnisko, ani nie rozwinęła się intensywniej baza hotelowa. Miejscowości, w których zlokalizowane są hotele są… niewielkie, albo… istnieją tylko sezonowo. Największe miasta tej części wybrzeża to Huelva (nieco dalej w ląd) i Kadyks (oddalony od hoteli z oferty polskich organizatorów). Warta uwagi jest Punta Umbria, która choć niewielka, posiada bardzo urokliwe miejsca, mnóstwo restauracji, ładne centrum, piękną plażę i jest świetną bazą wypadową do zwiedzania tej części wybrzeża.

Nieco mniejsze miejscowości to Isla Cristina, Islantilla, Matalacanas.

Co istotne, wybrzeże Costa de La Luz to miejsce, gdzie weekendowo zjeżdżają się mieszkańcy Huevy i Sewilli, więc należy nastawić się, że ciche i spokojne w tygodniu plaże, w sobotę i niedziele są dość tłoczne.

Moją relację z hotelu Barcelo Punta Umbria znajdziesz tutaj.

3. Baza hotelowa:

Znaczna część regionu jest terenem chronionym, a co za tym idzie- albo nie można na nim nic budować, albo można budować według pewnych zasad. Ograniczenie ilości hoteli oraz stosunkowo restrykcyjne normy ekologiczne, jakich muszą przestrzegać obiekty na Wybrzeżu Światła, sprawiło, że nie ma tutaj ordynarnej, betonowej zabudowy nastawionej na jak największy przemiał turystów. Owszem, zdarzają się duże obiekty (jak np.: Barcelo Punta Umbria w którym miałam okazję być), jednak większość hoteli jest średniej wielkości, ma ładną, inspirowaną andaluzyjską architekturą zabudowę oraz działa w formule eko. To, że nie jest łatwo wybudować hotel na Costa de La Luz widać chociażby po tym, że na wejście do regionu pozwoliły sobie właściwie tylko największe turystyczne marki- Barcelo, Melia, Iberostar i Sensimar.

4. Co zobaczyć:

Przede wszystkim, Costa de La Luz to plaże. Przepiękne, długie, piaszczyste plaże. Do tego bez zabudowy hotelowej i głośnych miejscowości. To, co warto zrobić spędzając tu urlop to wynająć auto albo rowery (!!!) i spędzić kilka dni na odkrywaniu różnych plaż. Świetnie rozwija się tu turystyka w duchu eko – warto odbyć wycieczkę konno (!).

Na docenienie zasługują Kadyks i Huelva. W szczególności dla przebywających w Punta Umbria wizyta w tej drugiej może być świetną rozrywką, ponieważ można do niej dopłynąć wodną taksówką kursującą z centrum miejscowości. Huelva to dość senna miejscowość, która jednak ma świetny lokalny klimat, a liczne zabytkowe kościoły świadczą o bogactwie regionu w czasach kolumbijskich podbojów.

Będąc na Costa de La Luz warto zajrzeć do Sewilli. Należy jednak pamiętać, że to właśnie do tego hiszpańskiego miasta należy większość rekordów wysokości temperatury. Latem w Sewilli jest piekielnie gorąco, więc nastawmy się na zwiedzanie w ekstremalnych upałach. Czy warto? Tak. Sewilla jest miastem przepięknym i spektakularnym. Plac Hiszpański, dzielnica żydowska, Katedra NMP, Pałac Alcazar, Arena walk byków oraz La Giralda to tylko niektóre z atrakcji. Miasto jest magiczna i nawet jeśli wizyta będzie kosztować Was hektolitry wylanego potu to warto.

Pobyt na Costa de La Luz można uzupełnić o wizytę… w Gibraltarze. Wizyta w brytyjskim terytorium zamorskim jest szokująca, ponieważ w atmosferze typowej dla Hiszpanii mówi się… po angielsku z brytyjskim akcentem. Oczywiście, najważniejszym punktem jest wizyta na słynnej Skale Gibraltarskiej zamieszkiwanej przez małpy! To właśnie stąd roztacza się widok na Afrykę. Można tu dostać się autokarem lub kolejką linową. W pobliżu punktów widokowych znajduje się wejście do Jaskini Św. Michała – przepięknie podświetlona, z naturalną sceną, na której często organizowane są koncerty.

Dla Polaków GIbraltar ma szczególne znaczenie – to właśnie tutaj poniósł zagadkową śmierć generał Władysław Sikorski. Mówi się, że to wydarzenie wpłynęło na losy historii II Wojny Światowej. Dla upamiętnienia tej tragedii postawiona jest tu tablica.

Oprócz tego, na Gibraltarze, mieszają się wpływy Europy i Afryki, Wschodu i Zachodu. To miejsce godne odwiedzenia, nawet jeśli droga zajmuje kilka godzin.

Podziel się swoją opinią