Co zobaczyć na Minorce

Większość z nas kojarzy imprezową Ibizę. Wiemy też, że na Majorce był Chopin, są piękne plaże w Alcudii i wspaniała katedra w Palmie. Co zwiedzić na Minorce? Jakie miejsca zobaczyć na Minorce? Pomogę Wam zaplanować urlop.

10. Plaże

Nie będę podpowiadać Wam konkretnych nazw, bo tego byłaby cała masa. Większość plaż na Minorce to małe zatoki wciśnięte w centra w miejscowości i kurortów lub dzikie, zupełnie niezagospodarowane kąpieliska, które są widoczne z głównych dróg. Najlepszym sposobem na odwiedzenie kilku plaż jest wypożyczenie rowerów/skuterów/samochodu i wyruszenie przed siebie. Nie chcę Was ograniczać konkretnymi nazwami plaż lub miejscowości, bo uważam za kompletnie pozbawione sensu jeżdżenie przez całą wyspę, żeby odwiedzić jedną, wskazaną przeze mnie plażę. Cieszcie się swoimi odkryciami. Wsiadajcie na rower i jedźcie przed siebie- sami zobaczycie, że po chwili wyłoni się pierwsza, później kolejna i jeszcze jedna plaża. Minorka to idealne miejsce na tego rodzaju plażing.

Jeśli macie chęć zobaczenia dość dużych plaż- jedźcie do Son Bou albo Arena Den Castell. Mniejsze zatoczki poznajcie sami (i koniecznie napiszcie mi gdzie i jakich odkryć dokonaliście!).

9. Cap de Cavalleria

Jeden z najbardziej spektakularnych klifów (o wysokości ok. 100 metrów) na Minorce. Zwieńczony jedną z największych latarni morskich na wyspie. Skoro mieliśmy piaszczyste plaże to w ramach zmiany klimatu warto wybrać się do tego dzikiego, pełnego uskoków skalnych miejsca. W trakcie kilkukilometrowego spaceru zmienia się kompletnie krajobraz- po pastwiskach nie ma śladu, pozostają kamienie.

8. Cavo d’en Xeroi

Jaskinia usytuowana w klifie, w której znajduje się jeden z najpopularniejszych na Balearach klubów. Za dnia jest to spokojne kawiarniane miejsce, natomiast wieczorem króluje tu ambient i chill. Imprezy w Cavo d’en Xeroi to obowiązkowy punkt podczas każdego luksusowego rejsu po Balearach. Jest luksusowo i na bogato.

Niestety, nie było mi dane zobaczyć tego miejsca od środka, ponieważ przed sezonem (a połowa maja to na Minorce czas, gdy hotele dopiero zaczynają rozruch) Cavo d’en Xeroi otwarte jest tylko kilka razy w tygodniu. Nie udało mi się wstrzelić w godziny otwarcia, więc podrzucam Wam filmik.

7. Es Mercadal

Oprócz zwiedzania punktów typu „must-see”, polecam także wizytę w którymś z typowych dla wyspy miasteczek niezwiązanych z turystyką. Świetnie do tego celu nada się Es Mercadal, ponieważ jego zwiedzanie można połączyć z wejściem na El Toro.

Minorkijskie miasteczka są niewielkie, skupione wokół głównego placu, pomalowane na biało i niesamowicie zadbane. Ilekroć wjeżdżaliśmy do któregoś z nich, byłam pod ogromnym wrażeniem dbałości mieszkańców o otaczającą ich przestrzeń. Zadbana zieleń, kwiaty w donicach, czyste chodniki, udekorowane latarnie miejskie- Minorkijczycy słyną z przywiązania do swojej wyspy i ogromnego szacunku do tego skrawka ziemi, na którym przyszło im żyć. Właśnie ten szacunek zaowocował tym, że Minorka opiera się turystyce masowej, a mieszkańcy żyją w zgodzie z naturą.

https://www.youtube.com/watch?v=0Ejdbzh9GTo

6. El Toro

Najwyższy szczyt Minorki, który zdobędzie nawet z kilkuletnimi dziećmi. „Byczek” (z hiszp.) liczy zaledwie 358 m.n.p.m., a trasa wiodąca na jego szczyt liczy niewiele ponad 3 km i tylko momentami jest stroma. Proszę, nie wjeżdżajcie tam autem, ponieważ ominą Was przepiękne widoki i możliwość podziwiania krajobrazów przypominających Tyrol. Jest zielono, kwietnie, pachnąco. Z pasącymi się krowami, osiołkami i lokalnymi drogami.

Na szczycie wita nas figura Jezusa oraz maszty nadajników. Na szczęście po drugiej stronie znajduje się o wiele bardziej malowniczy kościół z kawiarnią (ciekawe połączenie) oraz punkt widokowy.

Monte Toro warto odwiedzić przynajmniej z dwóch przyczyn. Po pierwsze, w neoklasycznym kościele znajduje się uznawany za cudowny, obraz Matki Boskiej z Toro, która jest patronką wyspy. Po drugie, widać stąd właściwie całą Minorkę (a przy dobrej widoczności także wybrzeże Majorki) i można zaobserwować jak zróżnicowana jest to wyspa. Na północy dominuje skalisty, pofałdowany krajobraz, natomiast południe jest zdecydowanie bardziej zielone i lepiej zaludnione. Idealnie widać stąd Fornells i Cap de Cavalleria.

5. Binibeca

Ilekroć słyszę, że coś jest kolejną wersją Wenecji, Watykanu, Rzymu czy jakiegokolwiek innego miejsca, dostaję gęsiej skórki. Lubię miejsca, które maja swój charakter i niczego nie muszą udawać. Dla wielu hasło „hiszpańskie Santorini” jest rekomendacją, mnie wręcz odstraszyło, jednak dojazd do Binibeci był prosty, więc ruszyłam zobaczyć białe miasteczko.

Dziękuję losowi, że sprowadził mnie tam. Binibeca z Santorini ma bielone ściany i gąszcz uliczek. Poza tym ma absolutnie swój hiszpański charakter i nie potrzebuje greckich przydomków. Zwłaszcza przed sezonem miasteczko robi ogromne wrażenie, kiedy to samotnie możemy zgubić się wsród plątaniny uliczek i bez zbędnego towarzystwa można usiąść na jednym z balkonów (jedne są odgrodzone z tabliczkami z prośbą o uszanowanie prywatności, inne otwarte) i mrużyć oczy oślepione wszędobylską bielą.

Binibeca Thirze ustępuje na pewno wielkością- na dokładne poznanie miasteczka wystarczą dwie godziny. Poza tym, jest tu zdecydowanie mniej turystycznej tandety.

4. Ciutadella

Dawna stolica Minorki zadziwia. Przede wszystkim ma bardzo wielkomiejski charakter, przypomina mi nieco Sewillę. Jest także bardzo zróżnicowana- wciśnięty w wąską zatokę port kontrastuje z szerokimi arteriami w centrum.

Historia tego miejsca jest długa i burzliwa. Początki Ciutadelli sięgają czasów starożytnych- pierwszą osadę wznieśli tu Rzymianie. Później przetaczające się przez wyspę kolejne nacje niszczyły miasto i je odbudowywały. Byli tu Maurowie, Katalończycy, Turcy i Brytyjczycy. Ci ostatni przez mieszkańców Ciutadelli do dzisiaj są nielubiani, ponieważ podjęli decyzję o przeniesieniu stolic do Mahon, które ma o wiele lepsze warunki do bycia głównym portem wyspy niż stara stolica.

Zwiedzanie najlepiej rozpocząć od głównego placu miasta- Placa d’es Born, przy którym stoi nawiązujący do architektury mauretańskiej i siedziby władców z czasów rządów Maurów, Ratusz. Po drugiej stronie znajduje się piękny Palau Torresaura, spod którego polecam zanurzyć się w gąszcz uliczek. Ich plątanina zaprowadzi Was na Plac Katedralny ze świątynią wzniesioną na gruzach meczetu. Główna ulica handlowo- kawiarniana Ciutadelli to uczta dla oczu- jest tu malowniczo i bardzo klimatycznie.

3. Fornells

Staram się trzymać z daleka od kurortów, ale ten jest wyjątkowo urodziwy. Fornells jest słodkie jak cukierek, śliczne, wymuskane. To świat idealny. Mamy tu wszystko, czego potrzeba do wakacji idealnych- jest piękna zatoka, białe miasteczko z klimatycznymi uliczkami, restauracje nad brzegiem morza, port z jachtami, klify, latarnię morską, spektakularne punkty widokowe. Jedno wielkie WOW!

Polecam iść poza miasteczko, w kierunku otwartego morza i pospacerować po klifach.

2. Mahon

Jak już napisałam wyżej, nie lubię porównań do innych miejsc, jednak spacerując po Mao miałam nieodparte wrażenie, że już to gdzieś widziałam. Oświecenia doznałam ostatniego dnia- stolica Minorki to siostra (ale nie bliźniaczka!) Kerkiry. Szerokie arterie, ładnie rozlokowane sklepy, podobne kolory, zapach, pomieszanie cech dużego kurortu z elementami żywej tkanki miejskiej- te bardzo ulotne niuanse przypominają Korfu. Poza tym jest hiszpańsko z minorkijskim, nieco sennym charakterem.

Miasto rozlokowane jest na brzegu długiej na 5 km zatoki, która stanowi idealne miejsce do budowy portu. Właśnie na tę cechę ukształtowania krajobrazu zwrócili uwagę Brytyjczycy, decydując, że to Mahon, a nie Ciutadella, będzie stolicą wyspy.

Ulice miasta przecinają się na kilku ładnych placach, przy których znajdują się najważniejsze punkty miasta. Mamy Placa Espana z targiem rybnym, Carme- który wziął nazwę od Klasztoru Karmelitanek, w którego miejscu jest teraz hala targowa, Placa Constitucio z Kościołem Santa Maria i ratuszem. Nieco dalej znajduje się Kościół św. Franciszka z Muzeum Minorki.

Będąc w Mao polecam zajrzeć do destylarni ginu Xoriguer, z którego słynie wyspa.

  1. Megality

Megality w moich relacjach z Minorki pojawiały się (i będą się pojawiać) bardzo często, ponieważ chcę zwrócić uwagę na bardzo ważny aspekt historyczny tego miejsca. Stanowiska archeologiczne na Minorce mają bezprecedensowe znaczenie dla historii świata- to właśnie w takich miejscach jak te, tworzyły się podwaliny rzeczywistości, w której żyjemy. To tutaj kilka tysięcy lat temu nasi przodkowie zaczynali tworzyć z wielkich głazów to, co dzisiaj rozwinęliśmy do granic naszej wyobraźni, czyli architekturę. Do dzisiaj nie znamy znaczenia Talayotów (stożkowych wież), Tauli (czyli ustawionych na sobie w kształcie litery T głazów, UWAGA! występują wyłącznie na Minorce) oraz Navet (konstrukcja przypominająca odwróconą łódź). Nie wiemy, kto je zbudował, dlaczego, czym się kierował, dlaczego wpadł na taki pomysł, w jakim celu męczył się by akurat w taki sposób postawić te ogromne głazy. Można nie być fanatykiem historii, ale chyba każdego ciekawi skąd przyszedł i dlaczego jest jaki jest, a to właśnie są miejsca, gdzie wykluwała się nasza kultura.

Podobno najciekawsze stanowisko archeologiczne znajduje się w Talati de Dalt- ja porusziłam się po Minorce komunikacją lokalną i na dojazd tam zabrakło czasu. Odwiedziłam jednak Trepuco, które jest dostępne spacerem z Mao.

 

 

 

Podziel się swoją opinią