Taba: światowa stolica ciszy

Egipt od lat cieszy się niesłabnącą popularnością wśród polskich turystów. Hurghada, Sharm El Sheikh, Marsa El Alam to największe i najpopularniejsze miejscowości. Jednak można spędzić urlop w Egipcie z dala od hałasu, dyskotek i turystycznej tandety. 

Egipt od wielu lat jest najpopularniejszym celem wakacyjnych wyjazdów Polaków.  Spragnieni słońca, egzotyki, chcący zobaczyć piramidy i niesamowity podwodny świat rodacy chętnie wybierają ofertę wakacji w kraju faraonów. Hurghada, Sharm El Sheikh, Marsa El Alam to największe miejscowości wypoczynkowe. Pełne są hoteli, sklepów, dyskotek- oferują wszystko na co przeciętny turysta może mieć ochotę. Są jednak w Egipcie miejsca dużo bardziej ustronne, ciche, pozbawione zgiełku i atmosfery wypoczynkowych kurortów. Wbrew pozorom, miejsca te nie są skrzętnie ukrywane przez miejscowych i dostępne wyłącznie dla nieustraszonych podróżników. Wyjazd tam oferują również polskie biura podróży, wystarczy zabukować wycieczkę, spakować się i lecieć do krainy wiecznej ciszy i spokoju.

Oaza ciszy wśród Beduinów

Taba, bo tak brzmi nazwa tej cudownej krainy położonej na Półwyspie Synaj, to region, nie zaś konkretna miejscowość jak przekonują nas w swoich katalogach biura podróży. Jest to długi na kilkadziesiąt kilometrów pas ciągnący się wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego. Bardzo długo obszar ten (podobnie, jak teren całego Półwyspu) był przedmiotem sportu między Izraelem a Egiptem. Ostatecznie jednak stał się terytorium egipskim. Niezależenie jednak od układu granic, teren był i jest zamieszkiwany przez plemiona beduińskie, które do dzisiaj stanowią trzon ludności tego miejsca.

Oprócz porozrzucanych pojedynczo hoteli, morza i gór nie ma tam absolutnie nic. I właśnie to co roku przyciąga do Taby coraz większe rzesze turystów. Pobyt w tym miejscu jest niczym przejście do innego wymiaru. Poczucie izolacji i wszechobecna cisza sprawiają, że turyści czują jakby znaleźli się w innej czasoprzestrzeni.

Taba w cieniu tragedii

Losy regionu naznaczyły tragiczne wydarzenia. Półwysep Synaj od wieków był areną walk zwaśnionych państw, przechodził z rąk do rąk, zależnie od sytuacji politycznej i układu sił na Bliskim Wschodzie. Sama Taba, według planów sprzed kilkudziesięciu lat miała być terenem trans granicznym. Wielkim, wakacyjnym konglomeratem Egiptu, Izraela i Jordanii. Ogromna strefa, ciągnąca się od terenów Egiptu, przez Ejlat aż do Akaby, pozbawiona granic miała przyciągać miliony turystów. Niestety, pomysł upadł razem z nieporozumieniami, których pełno jest we wzajemnych stosunkach tych państw.

Pierwszym hotelem, który powstał w Tabie był Hilton, zbudowany jeszcze w czasie panowania izraelskiego. Mimo zmiany przebiegu granic nadal był chętnie odwiedzany przez Żydów, którzy spędzali w nim szabas Właśnie ten hotel stał się celem ataku terrorystycznego w 2004 r., podczas którego straciło życie 31. Osób. Doszczętnie zniszczone w trakcie zamachu, skrzydło hotelu zostało odbudowane. Dzisiaj nie widać już żadnych skutków ataku. Cóż, życie toczy się dalej…

Na początku tego roku okolice hotelu kolejny raz stały się świadkami ogromnej tragedii- wysadzony został autokar wiozący chrześcijańskich turystów do Klasztoru Św. Katarzyny. Zginęły cztery osoby.

Bezmiar spokoju

 Jadąc do Taby mamy zagwarantowany spokój- po jedynej drodze w tym regionie rzadko jeżdżą samochody. Nie ma tam żadnej infrastruktury poza hotelem, więc naszego wypoczynku nie zakłóca uliczny gwar, klaksony taksówek, odgłosy z pubów i dyskotek oraz napastliwi sklepikarze.

Region to nie tylko światowa stolica spokoju, ale również piękne widoki. Z jednej strony mamy wysokie, skaliste góry, z drugiej zaś turkus morza i widok na Zatokę Akaba i Półwysep Arabski. Taba to jedno z nielicznych miejsc na świecie, z których możemy obserwować terytoria trzech państw (Izraela, Jordanii i nieosiągalnej dla turysty masowego Arabii Saudyjskiej). Jedyną atrakcją, oprócz ciszy i raf jest tzw. Wyspa Faraona, na której znajdują się odrestaurowane ruiny fortu krzyżowców z XII w.

Hotelowe centrum świata

 Obierając za wakacyjny cel Tabę, należy pamiętać, że nie ma tam żadnej infrastruktury oprócz tej zastanej w hotelu, który wybierzemy. Nie ma możliwości wyskoczenia na obiad poza resort, ponieważ najbliższa miejscowość, Dahab, oddalona jest o 60 km, natomiast wypad do Ejlatu (ok. 10 km)  to każdorazowo koszt nie tylko taksówki, ale i izraelskiej wizy. Dlatego nasze wybory powinny być przemyślane, tak aby nie stać się zakładnikiem hotelu modlącym się o strawę i rychły powrót do domu.

W Tabie nie ma wielu hoteli, jednak każdy znajdzie tam coś dla siebie. Od obiektów 3* do 5*. Swoje hotele mają tam najwięksi- począwszy od wspomnianego Hiltona, przez Radisson Blu (niegdyś Sas), Moevenpick, Three Corners, Marriott na Intercontinentalu skończywszy.

W tydzień dookoła Bliskiego Wschodu

Dla niektórych Taba może być krainą wyjętą prosto z koszmaru- izolacja, pustka i nuda. Należy pamiętać jednak, że region ma w sobie ogromny potencjał, który zawdzięcza strategicznemu położeniu. Kraina ta wcale nie musi być celem podróży ludzi znudzonych lub zdegustowanych turystyczną błazenadą Hurghady czy Sharmu, którzy mają za sobą kilkukrotne wypady do Egiptu. Taba to świetne miejsce dla wszystkich, którzy do kraju faraonów lecą pierwszy raz. Jest to doskonała baza wypadowa aby zobaczyć Kair i piramidy (podróż z Taby do Kairu trwa dzięki przejazdowi przez tunel pod Kanałem Sueskim krócej niż analogiczna z Hurghady!), daje również możliwość zobaczenia Klasztoru św. Katarzyny.  A co najważniejsze- można pojechać na wycieczki do Jerozolimy oraz Petry w Jordanii (która w 2007 r. została wpisana na listę nowych siedmiu cudów świata)! W tydzień można zobaczyć najważniejsze dla tego regionu miejsca- wrażenia są bezcenne.

Egipt inaczej

Najprawdopodobniej Taba nigdy nie będzie gościć tylu turystów, co największe miejscowości wypoczynkowe. Przynajmniej do czasu, gdy nie powstaną tam sklepy, dyskoteki i restauracje. Miejmy jednak nadzieję, że tak się nigdy nie stanie. A region ten pozostanie enklawą tych, którzy chcą ominąć nieco tandetny i krzykliwy świat kurtortów, nie pozbawiając się jednak możliwości zobaczenia czegoś więcej poza murami hoteli. Warto odwiedzić Tabę, choćby żeby usłyszeć tę niesamowitą ciszę. Żeby poznać Egipt inaczej.

Podziel się swoją opinią